Liczba wyświetleń: 6
Z przyjemnością prezentujemy relację z Poronina, którą nadesłał Łukasz Bardeli: Rok temu szachiści LKS Chrobry Gniezno pierwszy raz w 90 letniej historii gnieźnieńskiego klubu awansowali do rozgrywek I ligi szachowej. Skład: 1. Krzysztof Chojnacki 2. Vaidas Sakalauskas 3. Jan Musiałkiewicz 4. Łukasz Bardeli (kapitan) 5. Paweł Musiałkiewicz 6. Jagoda Gołek trwale wpisał się złotymi głoskami do historii sportu w naszym mieście, wywołując wzruszenie wśród gnieźnieńskich entuzjastów tej gry, w tym także piszącego te słowa. W tym roku pełni obaw czy są gotowi podołać, udali się do Poronina k. Zakopanego, aby w dniach 30 sierpnia - 7 września 2014 r. wziąć udział w rozgrywkach I ligowych i walczyć o utrzymanie na tym wcześniej nie osiągalnym szczeblu rozgrywek. Szachowe turnieje drużynowe charakteryzują się tym, że decydują wpierw wyniki poszczególnych meczów rozgrywanych na 6 szachownicach, a nie liczba wygranych partii lub wysokość wygranego spotkania. Dlatego ważna jest pełna współpraca zawodników i podporządkowanie się interesowi drużyny, a nie indywidualnemu wynikowi na szachownicy. Zawodnicy są zmuszeni szukać szans na wygraną pomimo, iż sytuacja na szachownicy nie sprzyja temu a remis mają pewny, lub wymusić remis jeżeli daje to minimalne zwycięstwo 3,5-2,5, a realizacja przewagi niosłaby realne ryzyko przegranej. W turnieju bierze udział 10 drużyn, z czego zajmujące miejsca 8-10 spadają do II ligi. Według siły gry mierzonej rankingiem zawodników, zajmujemy dopiero 9 miejsce. Początek turnieju nie jest udany. Przegrywamy 2-4 z drużyną z Raciborza, która również walczyła o utrzymanie. Broniąc się przed spadkiem, musimy teraz szukać szans u bardziej utytułowanych przeciwników. W 2 rundzie wygrywamy swój pierwszy mecz w I lidze z Miedź Legnica 3,5-2,5, a piszącemu te słowa rodowitemu gnieźnianinowi przypada zapisać się w kronikach, jako pierwszemu szachiście z Gniezna, który wygrywa swoją partię na tym poziomie rozgrywek. Wola walki, umiejętności oraz zgranie w drużynie sprawiają, że wygrywamy kolejne 3 z 4 meczy właśnie w stosunku minimalnym 3,5-2,5 co bardzo oddala ryzyko spadku. W tym momencie, dostrzeżono, że pojawiła się realna szansa powalczenia nawet o awans do ekstraligi. W 7 rundzie po twardej walce remisujemy z niekwestionowanym liderem tabeli Akademią Szachową Gliwice, stosując taktykę zaporową, przez remisy na 4 szachownicach z bardziej utytułowanymi rywalami. Urywamy przez to dla siebie cenny punkt. W 8 rundzie gramy z naszym bezpośrednim konkurentem do awansu Hetmanem Częstochowa, który po przegranej z Polonią Wrocław jest punkt za nami. Przy stanie 2-2 w meczu i po ocenie sytuacji w tabeli turniejowej jaka się chwilę wcześniej wytworzyła, podejmujemy taktyczną decyzję, aby mimo przewagi wykorzystać sytuację na szachownicy w dwóch ostatnich toczących się partiach do wymuszenia remisów przez wieczny szach i powtarzanie posunięć, co daje nam remis w meczu 3-3 i odbiera tym samym rywalowi szansę na przegonienie nas w tej rundzie, oraz stawia w trudnej sytuacji przed ostatnią rundą. Hetman Częstochowa musi bowiem uzyskać lepszy wynik grając z liderem tabeli Akademią Szachową Gliwice, niż my z Rotmistrzem Grudziądz, jeżeli chce awansować naszym kosztem. Walka trwa jednak do samego końca i Hetman Częstochowa staje na wysokości zadania wygrywając niespodziewanie 4-2. Nie było jednak „kolejki cudów“ i LKS Chrobry Gniezno również sprostał przeciwnikowi i prowadząc 3-2 w ostatniej toczącej się partii w meczu, poleca zawodniczce, aby ta w pozycji nadającej się do wygrywania zaproponowała remis, który bez ryzyka przypieczętowuje zwycięstwo w meczu 3,5-2,5 i zapewnia tym samy miejsce premiowane awansem do Ekstraligi Szachowej! Szok, niedowierzanie i konsternacja zapanowała wśród zawodników, którzy do końca nie wiedzieli co tak naprawdę się stało i jak się stało. Nikt nie zakładał takiego scenariusza przed zawodami i nikt nie wiedział co ma powiedzieć. LKS Chrobry Gniezno awansując do Ekstraligi, znalazł się tym samym w elitarnym gronie 10 najlepszych drużyn w Polsce, mających w składach wybitnych arcymistrzów w tym olimpijczyków i szachistów profesjonalnych, wspartych przez znanych sponsorów. Natomiast niezmienny skład 6 osobowej drużyny LKS Chrobry Gniezno to amatorzy, przez wiele lat związani z Gnieznem i Miejskim Ośrodkiem Kultury w Gnieźnie, którzy zapewnili awans grając wszystkie mecze tym samym składem, nie zabierając ze sobą rezerwowego, aby nie zwiększyć kosztów zakwaterowania i zakupując fachową literaturę szachową wyłącznie z własnych pieniędzy, a w meczach i ceremonii zakończenia występowali w zeszłorocznych znoszonych koszulkach klubowych. LKS Chrobry Gniezno jest obecnie jedyną drużyną z Wielkopolski, której przyjdzie grać w Ekstralidze i powoli predysponujemy do szachowej stolicy tego regionu. Ten sensacyjny sukces zawdzięczamy nie tylko brylującym na swoich deskach, będącym w formie Krzysztofowi Chojnackiemu i Pawłowi Musiałkiewiczowi, ale całej drużynie, która niczym jeden organizm, potrafiła ze sobą współpracować, grać pod wynik meczu podporządkowując się wytycznym, wspierać się wzajemnie podczas przygotowań do partii oraz przejmować na siebie ciężar w odpowiednich momentach. Warto również tutaj wymienić osoby z zarządu klubu: prezesa Emila Wiśniewskiego, Wiesława Banacha i Mirosława Sobczaka. Sprawili oni, że mogliśmy jechać na zawody mając wszystko już zorganizowane, zarezerwowane i opłacone z pozyskiwanych do ostatniej chwili funduszy, a zawodnicy mogli się dzięki temu skupić wyłącznie na grze. Obecnie myślmy jak się utrzymać w przyszłym roku w zaszczytnym gronie 10 najlepszych drużyn w Polsce. Mamy teraz jak rzadko kiedy motywację, aby regularnie pracować nad sobą mimo nadmiaru innych obowiązków, dopracować repertuar debiutowy pod bardzo wymagających rywali oraz nabyć ogrania w turniejach szachów klasycznych, wszystko po to żeby wystartować w rozgrywkach Ekstraligi będąc w optymalnej formie i przynieść radość wiernym kibicom, oraz sławić miasto Gniezno jako silny ośrodek szachowy w Polsce. Trzymajcie za nas kciuki. Łukasz Bardeli
Zdjęcia z Poronina