Relacja Zuzy Szeląg z Karpacza

Z wielką radością zamieszczamy relację przysłaną przez naszą utalentowaną juniorkę, 11-letnią Zuzę Szeląg z Karpacza. W dniach 30 czerwca – 7 lipca b.r. brała ona udział w Turnieju Pierwszej Szansy Kadry Juniorów – 2012.

Relacja Zuzy Szeląg:

Aż 174 zawodników z całej Polski, w tym 10 z województwa wielkopolskiego, stanęło na starcie Turnieju „Pierwszej Szansy” organizowanym przez UKS EL-TUR SP3 Bogatynia na zlecenie Polskiego Związku Szachowego. Frekwencja nie powinna dziwić: turniej odbywał się w atrakcyjnym Karpaczu, w czasie wakacji – od 01.07. do 07.07.2012, wiele więc rodzin postanowiło połączyć rozgrywki swoich pociech z urlopem i letnim wypoczynkiem. Juniorzy podzieleni na grupy wiekowe (do lat 9, 11, 13, 15 osobno dla dziewcząt i chłopców) walczyli nie tylko o puchary, medale i nagrody ale też (a może przede wszystkim) o prawo startu w finałach Mistrzostw Polski Juniorów i Młodzików w roku 2013. Prawo to uzyskiwali w grupach wiekowych do lat 11 i 13 – po 2 najlepszych, w grupach do lat 9 i 15 – po 3 najlepszych. W mojej grupie wiekowej (D 11 –  było nas 16  zawodniczek) grałyśmy systemem szwajcarskim, na dystansie 9 rund w 7 dni, tempem 90 minut dla zawodnika oraz 30 sekund na każde posunięcie. Sale gry znajdowały się w piwnicach OW Mieszko, w którym  część zawodników, w tym my, mieliśmy zakwaterowanie. Pozostałe osoby mieszkały w OW Chrobry.

Dzień  pierwszy to wygrana z zawodniczką z Mielca a popołudniu – zwiedzanie miasteczka. W drugim dniu rozegrałyśmy po dwie partie, zdobyłam dwa punkty. Nowością dla mnie było rozgrywanie niektórych partii na  specjalnych szachownicach umożliwiających ich śledzenie na bieżąco w Internecie.  Pewnie często było to powodem szybszego bicia serca u moich rodziców, trenera i zainteresowane osoby z klubu. Dzień trzeci to przegrana, niestety, partia z zawodniczką z Opola, późniejszą triumfatorką w naszej grupie. Po południu poszliśmy (moja siostra została wniesiona przez tatę) do świątyni Wang. To piękny zabytek architektury nordyckiej z XII wieku, której konstrukcję wykonano bez użycia gwoździ. Dzień czwarty: rano wygrałam, po południu wielka porażka. Piątego dnia, w czwartek, zdobyty punkt ze świeżo poznaną i bardzo sympatyczną koleżanką Anią z Krosna a po południu zdobyty najwyższy szczyt Karkonoszy – Śnieżka (1602 m). W piątek remis, a po południu odwiedziliśmy Miejskie Muzeum Zabawek. W sobotę decydująca partia. I tu niestety wydarzyło się coś okropnego. Skupiona na  partii, nie widziałam niestety, że mojej przeciwniczce Sylwii Zamarskiej (MUKS SZS Cieszyn) podpowiada  stojący za mną jej tata. O całej sytuacji powiedział moim rodzicom Pan Andrzej Ciesiński z Piły (zgodził się na publikację danych osobowych). Gdy mój tata przyszedł na salę, było już za późno. Sędzia uznał protest za bezzasadny, bo to ja powinnam zgłosić coś czego nie widziałam. Tak więc przegrałam z tatą mojej przeciwniczki (ELO 1767) i ostatecznie zajęłam 3 miejsce. I choć nie uzyskałam awansu do Mistrzostw Polski wróciłam do domu z podniesioną głową. Jestem też  bogatsza o doświadczenie, że niestety nie wszyscy walczą w duchu fair-play, a tego uczą mnie rodzice i trener. Dziękuję wszystkim, którzy trzymali za mnie kciuki (szczególne podziękowania dla Pana Wiesia i Pana Mirka) Obiecuję nie zawieść ich w Żerkowie na Mistrzostwach Międzywojewódzkich.

Zuza

Nasz komentarz: Przede wszystkim gratulujemy Zuzannie bardzo dobrego występu w Karpaczu, dojrzałych partii (trwających często ponad 3 godziny) oraz godnego reprezentowania naszego klubu w rozgrywkach ogólnopolskich. Pomimo że upragnionego awansu do przyszłorocznych Mistrzostw Polski Juniorów nie udało się w Karpaczu uzyskać (trzeba będzie o niego powalczyć we wrześniowych mistrzostwach międzywojewódzkich w Żerkowie) to występ w Turnieju Pierwszej Szansy w Karpaczu uznać należy za bardzo udany. Nie jest bowiem tajemnicą, że niezbędne do szachowych sukcesów „ogranie” oraz doświadczenie (również to, związane z nieuczciwością innych) osiągnąć można jedynie w bezpośredniej grze, podczas wielodniowych turniejów. Żadne samodzielne analizy przy szachownicy, lektura szachowej literatury czy wskazówki trenerów (które same w sobie są oczywiście niezmiernie istotne) nie są w stanie zastąpić praktycznej gry turniejowej i nauczyć zawodnika czegoś takiego jak doświadczenie. Warto jest w tym miejscu podziękować rodzicom Zuzy, którzy mają tego pełną świadomość. Dbając o szachową edukację i rozwój swojej córki, gotowi byli poświęcić część swoich wakacji, czas oraz prywatne pieniądze, by umożliwić jej udział w karpackim turnieju. Ich zaangażowanie może być przykładem dla innych, którzy pragnęliby, aby ich pociechy odnosiły szachowe sukcesy. Szkolenie juniora jest długim procesem, w którym zachować musimy często cierpliwość oraz przeczekać „gorszy okres”. Tylko należyta współpraca pomiędzy samym zawodnikiem, jego rodzicami, klubem i trenerem może zapewnić sukces. Osiągane przez juniorów wyniki nie są bowiem dziełem przypadku. Spójrzmy choćby na dorobek Zuzy z ostatnich 12 miesięcy i wskażmy na jej niektóre osiągnięcia:

– 1 miejsce w Finale Mistrzostw Wielkopolski Juniorów w Żerkowie, D 11, czerwiec 2012;

– 1 miejsce w Półfinale Mistrzostw Wielkopolski Juniorów w Koninie, D 11, kwiecień 2012;

– 1 miejsce w XLV Mistrzostwach Kalisza (grupa B), listopad 2011;

– 4-5 miejsce w Mistrzostwach Międzywojewódzkich Juniorów w Mielnie, D 11, wrzesień 2011;

– 19 miejsce w Finale Mistrzostw Polski Juniorów w szachach błyskawicznych w Warszawie D 10, sierpień 2011;

– 23 miejsce w Finale Mistrzostw Polski Juniorów w szachach szybkich w Warszawie D 10, lipiec 2011;

– 1 miejsce w Międzynarodowym Turnieju Szachowym Juniorów w Marzeninie, D 10, czerwiec 2011;

Tutaj uwaga dla koleżanek i kolegów Zuzy, którzy często „wybierają” udział w turniejach ze słabszą obsadą, w których mają większe szanse na medale i nagrody lub koncentrują się na lokalnych turniejach błyskawicznych, zaś nie uczestniczą w kilkudniowych turniejach szachów klasycznych. Nie tędy droga. Poziom swojej gry podniesiemy wyłącznie w rywalizacji z silniejszymi od siebie zawodnikami, od których będziemy się mogli czegoś nauczyć. Nikt nie lubi przegrywać (a tak zazwyczaj bywa w rywalizacji z mistrzami), ale jest to konieczne. Jeśli omawiamy tutaj przypadek Zuzy, to przywołajmy jej niedawny (1-6 czerwca b.r.) udział w rozegranym w Olkuszu Ogólnopolskim Finale Turnieju o „Złotą Wieżę”. Pamiętajmy, że jest to turniej seniorski, w którym udział biorą doświadczeni w ogólnopolskich rozgrywkach szachiści. O każde pół punktu jest tam niezmiernie trudno. Dlatego, kiedy zarząd naszego klubu, przy akceptacji Zuzy i jej rodziców, zdecydował się włączyć ją do składu na szachownicę kobiecą, wszyscy zdawali sobie sprawę, że nasza reprezentantka nie będzie dostarczała Chrobremu wielu punktów. Jest to oczywiste, gdy 11-letnie dziecko rywalizuje z dorosłymi, doświadczonymi i często utytułowanymi zawodniczkami. Tak tez się stało. Zuza, z 9 partii, zdobyła 2,5 punktów, z czego 1 walkowerem. Ale doświadczenie i „szkoła”, którą tam dostała okazały się nieocenione dla jej dalszego, szachowego rozwoju. Była to trudna szkoła. Każda porażka, nawet ta oczekiwana, boli. Porażka kolejna z rzędu, boli już bardzo. Zwłaszcza w turnieju drużynowym, w którym starsi koledzy – lepiej lub gorzej – ale jednak punktują. Nie był to zapewne dla Zuzy radosny okres spędzony przed szachownicą. Nie był radosny, ale konieczny. Niech mi wolno będzie zdradzić kilka szczegółów pobytu w Olkuszu i podzielić się jeszcze jedną uwagą: jest paradoksem, ale nigdy wcześniej, niż właśnie w opisywanym turnieju w Olkuszu nie widziałem Zuzanny tak uradowanej. Otóż po serii bolesnych porażek, nastąpił niespodziewany sukces z dużo starszą i bardziej renomowaną zawodniczką. Jakież było zadowolenie Zuzy ze zdobytego dla drużyny punktu, jaka duma z siebie oraz poczucie „przydatności” dla drużyny. Od razu były telefony do rodziców oraz super humor do samego końca imprezy! Są to momenty i doświadczenia, które kształtują zawodnika oraz jego osobowość. To jest właśnie jaśniejsza strona wspomnianej „szkoły”.

Jeszcze raz dziękujemy Zuzannie za nadesłaną relację, gratulujemy sukcesów oraz życzymy wytrwałości w pracy nad szachami. Niech daje ona przykład innym naszym juniorom.

Pozostaje zatem oczekiwać podobnych relacji z pobytu naszych zawodników na obozie i turniejach szachowych w Łazach oraz turnieju w Marzeninie. Zachęcamy uczestników do ich nadsyłania. Kiedy tylko otrzymamy takie relację oraz zdjęcia, od razu je zamieścimy.

Zobacz także:

Szczegółowe wyniki Turnieju Pierwszej Szansy Kadry Juniorów 2012. Karpacz 30.06-7.07.2012 r.

Partie z turnieju w Karpaczu

Zdjęcia nadesłane przez Krzysztofa Szeląga