Relacja Jacka Kukorowskiego z Żerkowa, Gniezna i Tomiczek

Prezentujemy relację z turniejów szachowych w Żerkowie, Gnieźnie i Tomiczkach, którą nadesłał p. Jacek Kukorowski:

Zacznijmy od końca:

Blitz w Żerkowie – wyniki bardzo obiecujące!

Jacek Miętkiewicz zwycięzcą swojej grupy (C-14) z nieomal kompletem punktów. Był tam jeszcze jeden zawodnik, który prawie dorównywał Jackowi – reszta to przepaść. W tzw. „czołówce” pokazał się pewien zawodnik, który pracował na swoje zwycięstwo w sposób „alternatywny” – został on wybuczany solidnie podczas rozdania nagród. Ale to mało ważne.
Jacek pokazał jak się gra w szachy uczciwie i jak się uczciwie wygrywa!
Dalsze miejsca to Antek Kamiński dziewiąte i zaraz za nim Jaś Kukorowski dziesiąte z punktem urwanym przez tegoż zawodnika, który miał własną łatwą koncepcję na szachy.
Mikołaj Poremski (także doświadczył jako jeden z kilku szachistów „przyjemności” obcowania z szachami „alternatywnymi” przywołanego nieco wcześniej oszusta) – 21 pozycja (poćwiczył troszkę na turnieju, za rok – mówił – będzie zdecydowanie lepiej!). Maks Łepski też nie zachwycił, ale to jego pierwszy turniej tej rangi.

W grupie chłopaków do lat 18 mieliśmy dwóch triumfatorów: Szymon Banach zajął po zaciętych bojach trzecie miejsce, a Karol Nawrocki miejsce piąte. Piotrowi Kamińskiemu przypadło miejsce ósme, Kamil Żurawski był 14, a zaraz za nim Świnka (Dawid Romański) na piętnastym – tutaj chłopakom nieco gorzej poszło.

Zuza Szeląg (D-14) po dwóch pechowych przegranych zajęła drugie miejsce, natomiast Julka Zamiar i Marysia Kamińska w swojej grupie zajęły odpowiednio piąte i szóste miejsce.

Sporo działo się w grupie do lat 10. Ostatecznie Wojtek Kukorowski „zmartwychwstał” po głównym mało udanym turnieju zajmując drugie miejsce w zaciętych bojach min. ze zwycięzcą grupy oraz z klubowym kolegą Mateuszem Żurawskim (tym razem Wojt z Matim przegrał partię). Mateusz z różnicą 1,5 pkt do Wojta ostatecznie zajął wysokie trzecie miejsce. Niestety Maks Łepski zaliczył nieco mniej udany występ i ostatecznie turniej zakończył na 15 pozycji.

Przedtem była „zielona noc”! Niech uczestnikom wystarczą hasła w rodzaju: balony z helem, bita śmietana gdzie popadnie, tradycyjna pasta do zębów w konfiguracjach mało przewidywalnych, taśma izolacyjna na drzwiach, bomby śmietanowe, plastelina w butach i wszechogarniające chmury pieprzu i soli, że o mało przewidywalnych butelkach z wodą nie wspomnę. Niech tym, którzy nie byli wystarczy okrzyk jednego z uczestników imprezy: „to najlepsza zielona noc, jaka była!” (pozdrawiamy Jacka i jego paznokcie 😉 )

Wcześniej odbył się turniej, który był właściwym powodem naszej klubowej wizyty w Żerkowie. I tu w części wyszło znacznie poniżej oczekiwań. Wracamy z minami marsowymi, a nadzieje były ogromne. Faworyci, którzy nie zachwycili – o nich nie będziemy pisać. Ważne, że sami wiedzą, że ich występu na finałach Mistrzostw Wielkopolski nie można zaliczyć do udanych. Wspomnijmy tylko o tych, którzy przeszli do następnego etapu eliminacji oraz po cichu o całej reszcie: C-9 – Olo przeszedł gładko; D-9 – Marysia przebojem na podium; C-11 – tu się najedliśmy wstydu jako Klub (niestety!, a oczekiwania były spore), jedynie Maks na swoim poziomie pokazał mały pazur (choć z awansu nici); D-11 – zgodnie z oczekiwaniami; C-13 – Jacek: świetny wynik, choć niektórzy liczyli po cichu na złoto, Jaś – dużo lepiej aniżeli przed rokiem (apetyty były większe, ale  i tak dobrze, zwłaszcza dwie ostatnie partie z trudnymi zawodnikami mocno podreperowały wynik), Antek też nie najgorzej, choć część kibiców była zawiedziona. W D-13 inaczej niż przed rokiem: nie mieliśmy nikogo (prywatnie miałem faworytkę z innego klubu – stanęła na podium, więc dobrze J ). C-15 – Piotr: jak zwykle świetna gra i wynik bardzo dobry w trudnej grupie (srebro) [oraz zdobyta norma na I kategorię – dop. admin], z kolei nasz nieoszlifowany diament – Dawid (Świnka) – miał ambicje większe (skończyło się, jak się skończyło – na 12 miejscu…). W D-15 moja prywatna faworytka zdobyła srebro (szkoda, że nie jest z naszego Klubu!). C-18  – Karol (któremu mocno kibicowałem) po ciężkich bojach zdobył miejsce siódme, a zaraz za nim świętował miejsce ósme kolejny mój faworyt – Kamil (Duża Foka).

A wcześniej był obiecujący półfinał mistrzostw Wielkopolski. Gniezno. Wszystko zgodnie z oczekiwaniami, choć były niestety nieliczne niespodzianki, które raczej można zaliczyć do mniej przyjemnych: nie wszystkim, którzy rok temu awansowali, udało się przejść wyżej (Krzysiu – do roboty!!!).

No i wreszcie tydzień wcześniej Tomiczki. Pierwszy raz w Tomiczkach. Przed nami buduje się odległa przyszłość z półfinałami w Gnieźnie i jeszcze odleglejsza z finałami żerkowskimi. Dobre przygotowanie to połowa sukcesu. Spotykamy sporo znajomych, budujemy nowe znajomości.
Gramy. Początki trudne, ale obiecujące – cios za cios i ciekawe wyniki. Są nadzieje na późniejsze turnieje. Raczej w następnych nie powinno być problemów. Jaś w normie, Dawid wysoko (wyżej niż jego ojciec), Maks jak to Maks, za to Wojtek ponad normę: sensacyjna wygrana z niezwykle silnym zawodnikiem (do końca rundy emocje na najwyższym poziomie). No to mamy świetne prognozy na Żerków. O Wojtka już się nie boję – Jaś po Tomiczkach jest nadal dla mnie zagadką.

No to zaczynamy sezon! Będzie dobrze – ja to wiem! …

Jacek Kukorowski

Zobacz także:

Poniżej szczegółowe wyniki z Żerkowa i Tomiczek (relacja i szczegółowe wyniki Półfinałów Mistrzostw Wielkopolski Juniorów w Gnieźnie znajdują się w aktualnościach naszego portalu):

Mistrzostwa Wielkopolski w szachach klasycznych, Żerków – grupy:

C-9

D-9

C-11

D-11

C-13

C-15

C-18

Mistrzostwa Wielkopolski w szachach błyskawicznych, Żerków – grupy:

C-10

D-10

C-14

D-14

C-18

Turniej w Tomiczkach